Randek

Ja jestem tą złą od ogarniania kuchni. I nadal zdarzają się dni, kiedy aż prosi się o wybór: wspólny odpoczynek czy dbanie o dom. Wtedy, żeby wszystko przyśpieszyć i wydłużyć wspólny wieczór, razem zabraliśmy się za sprzątanie. Włączyliśmy romantyczną muzykę, odkorkowaliśmy coś pysznego, podzieliliśmy się obowiązkami, a podczas wspólnego sprzątania w końcu bez pośpiechu mogliśmy porozmawiać, a dobrze wykonaną pracę nagrodzić buziakami.

Sprzątanie zajęło mniej czasu, szybciej minęło, dzięki czemu mogliśmy cieszyć się wspólnym wieczorem w czyściutkim mieszkaniu. I tak sprzątaniowe randki stały się naszym rytuałem. Bo w życiu nie chodzi tylko o ładne ubrania, makijaże i drogie wyjścia choć trzeba celebrować i takie chwile.

Pamiętajmy by na pierwszym miejscu stawiać miłość, dobroć i czułość na co dzień. O tym, by ze sobą rozmawiać i być obok siebie, nawet w tak prozaicznej czynności jaką jest sprzątanie. Paulina Kupras 28 maja o Przede wszystkim dzięki takim randkom domowym można na prawdę mieć randkę niemal codziennie i cieszyć się wspólnymi obowiązkami, a nie traktować je jak zło konieczne.

Ania Legenza 29 maja o Kinga Blondynkanaswoim 28 maja o Klementyna 28 maja o Karina 28 maja o Kompromis jest mega ważny, żeby obie strony czuły się równie ważne. Nie wyobrażam sobie, żeby jedna strona harowała za dwie. Szyciownik Kurs Szycia Online 28 maja o Masakrycznie głodna wpadasz do mieszkania i widzisz go jedzącego jajecznicę Myślisz sobie, Houston mamy problem. Czujesz, że zaraz wybuchniesz, a Twoje oczy robią się szkliste. A gdzie jajecznica dla mnie?


  • Strony do randek?
  • singiel uk.
  • portale poznaj ludzi.
  • Sprzątaniowe randki! Sposób na więcej czasu we dwoje.

Cała sytuacja jest niczym uderzenie obuchem w głowę. Czemu on się nie stara? Czy przestałam być dla niego ważna? Przecież ja myślę wciąż o jego potrzebach, to czemu on nie może czasem pomyśleć o moich?

A pamiętasz inną sytuację kiedy Twój partner przez zimę sporo przybrał na masie i źle się z tym czuł? Wyszukałaś mu dietetyka, poszłaś z nim na wizytę, wertowałaś od deski do deski broszurki i zalecenia żeby wiedzieć jakich zasad ma przestrzegać. Zaczęłaś mu gotować fit posiłki i razem z nim jeść dania gotowane na parze. Zrezygnowałaś także z wyjść do knajpy żeby jemu nie było przykro. Pizza prześladowała Cię w Twoich nocnych marzeniach sennych.

Jaki był finał akcji? Przez pół roku jadłaś trawę i katowałaś się w ramach solidarności, a on nie widząc się z Tobą potrafił iść na browary z kumplami albo oszamać kebaba do Premiere League.

Wiem, chciałaś dobrze, ale jak zwykle wszystko wymknęło Ci się spod kontroli. Musisz zadać sobie pytanie, co Ci to daje? Czy dajesz z siebie wszystko bo sama tak właśnie byś chciała być traktowana? Czy może chcesz zostać  przez niego doceniona i zauważona? A może powielasz wzorzec podpatrzony od rodziców? Pomyśl sobie o tym na spokojnie. Czy pamiętasz ten śmieszny instruktaż wykonywany przez stewardessę w samolocie? Jedna z podstawowych zasad bezpieczeństwa - najpierw dorosły zakłada maskę tlenową sobie, dopiero później dziecku.

To nie przejaw egoizmu tylko konieczność, dorosły musi być przytomny by zachować trzeźwość sytuacji i ratować i siebie i drugą osobę.

Więcej czasu we dwoje? Zorganizuj sprzątaniową randkę!

Tak samo Ty, musisz najpierw pomyśleć o swoich potrzebach i zaspakajać je, by potem, bez straty dla siebie skupić się również na potrzebach drugiej osoby. Tak więc Kochani, zdejmujemy covidowe maseczki ochronne i zakładamy maseczki dla naszych zaniedbanych potrzeb. Pandemia to dobry okres by być bliżej siebie i poddać się refleksjom. Życzę Wam dużo cierpliwości i siły w tych trudnych czasach. Trzymajcie się! Etykiety: konflikt interesów , matka polka , opiekunka , potrzeby , relacje , rozczarowanie , równowaga , związki.

Ilość urlopów: zeho!! Ilość wyautowanych znajomych: 1 Ilość powracajacych owieczek marnotrawnych:   1 Ilość zjedzonych bitek: a któż by tam liczył! Pomimo wakacji nigdzie nie wyjeżdżam, gnijąc w betonowej dżungli. Pod drzwiami jak opętany miauczy mój kot. Zwęszył bukiet świeżo ciętych kwiatów. Nie wiem czemu na moje koty zielenina działa jak afrodyzjak. Najpierw fundują kwiatom delikatną grę wstępną, powoli ocierają się mordkami o liście i łodygi, następnie nieśmiało przesuwają po nich nozdrza i tu nagle BĘC!

Pod wpływem rozmowy z S. Życie to ciągły splot bliższych i dalszych relacji, zbiór codziennych interakcji w rodzinie, związku, przyjaźni czy pracy. Do dziś pamiętam jak ważne były moje pierwsze przyjaźnie, większość z nich przetrwała az do czasów studiów. Potem zaczęły się "te" poważne związki, dziś przypięczętowane ślubami i ciążami.

Czasami z zadumą wspominam dawne przygody, pierwsze zauroczenia i zawody. Miałam naprawdę zgraną paczkę z przyjaciół z którymi od roku życia spędziłam lwią część swoich młodzieńczych lat. Nie czułam pustki, bo wciąż dookoła było mnóstwo osób. Ktoś oddalał się, a na jego miejsce przychodziła kolejna osoba. Tak było ze znajomymi mojego ex, którzy dzisiaj są moją najwspanialszą drużyną :.

Nie było w tym towarzyskim kręgu dwóch takich samych osób. Należeli do niego introwertycy, osoby o złotym serduszku, toksyczne persony o czym wtedy nie miałam pojęcia , luzacy, kumple, marzyciele, ekstrawertycy mający sto planów na sekundę, osoby bliskie mi niczym rodzeństwo. Od każdej z tych osób otrzymałam coś ważnego, czasami dając w zamian za dużo albo niewspółmiernie mało. Nie myślałam, że kiedyś większości z nich zabraknie. Rok W weekendy mam już nieco inne priorytety.

#GOYOUNG. 10 randek w ciemno (e-book)

Nie zobaczysz mnie o rano nad Wisłą żegnającą się z obsługą i wracającą do domu. Nie zobaczysz mnie na jednym z barowych stołków Pijalni Wódki i Piwa. Nie będę szaleć na parkiecie w towarzystwie wystylizowanych koleżanek. Wszystko się zmieniło. Rzuciłam papierosy. Piję okazjonalnie. Wolę odpocząć po całym tygodniu w domu. Zrobić wreszcie pranie. Wygłaskać moje zwierzaki. Posłuchać podcastu albo pochillować z Netflixem bez obcych samców ofkorz.

10 randek w ciemno

Czuję wolność chodząc sobie po domu w "podwórkowcach" i różowych klapeczkach z futrem. Kompletnie nieinstagromowa. Czuję wypalenie social mediami, tez tak macie? Co prawda na swojego Insta wrzucam jak prawilna madka zdjęcia swoich czworonożnych bombelków. Selfie robię dopiero gdy chcę zaprezentować wykonany mejkap na którejś ze swoicj psiapsi albo pożalic się, że znowu wyskoczył mi pryszcz i czuję się znowu jak nastolatka.

W wieku 30 lat staroooośśśśćććć nie chcę relacjonować swojego życia, chce je przeżywać. Chłonąć wszystkimi zmysłami i utrwalać na wewnętrznej kliszy. Może wraz z tym udomowieniem straciłam swój towarzyski potencjał? Któż wie.

Nic tu nie ma...

Utraty relacji są podobne. Nieważne czy dotyczą relacji z typem z Tinderka, Badoo czy innej Sympatii, partnera czy dobrej kumpeli. Zawsze stadia przechodzą podobnie. Najpierw dana osoba odpisuje trochę mniej. Na Twoje obszerne niebieskie dymki otrzymujesz dwie skromne szare linijki. Na początku zasłoni się pracą. To taka uniwersalna wymówka którą każdy łyknie. Potem gdy zaczniesz się martwić i pytać czy coś się stało bo ten stan spowolnienia relacji utrzymuje się za długo, usłyszysz, że druga strona nie chce o tym rozmawiać, to dla niej za ciężkie. Raz na jakiś czas proponować wyjścia albo coś co ta osoba lubi.

Spotkanie nie dojdzie do skutku. I w tym momencie wiesz już, że coś jest bardzo nie halo i nie ma nic wspólnego z mało wyrozumiałym szefem czy inną wymówką. Twoje przypuszczenia potwierdzi wizyta w mediach społecznościowych. W momemcie gdy był tak zapracowany by się z Tobą spotkać siedział na Foksalu z filigranową blondynką wyglądającą na 19 lat. Kumpela, która miała być przy chorej babci świeci dekoltem na momentach u koleżanki, za którą podobno nie przepada.

Wariantów jest mnóstwo, ale najgorsze co może być to to uczucie odrzucenia. Kiedy ktoś traktuje Cię jak przedmiot nie myśląc o Twoich uczuciach, a w dodaktu ma Cię za oszołoma, który nie umie łączyć faktów.