Życie jako singiel

A jednak, mama, babcia, przyjaciółka, brat nie zawsze są do Twojej dyspozycji. Takie sytuacje są tym częstsze im jesteśmy starsi. Bo praca. Bo rodzina. Bo dom. Bo dziecko…. Dlatego taż ważne jest nauczyć się być z samym sobą. Cieszyć się swoim towarzystwem. Umieć wrócić do cichego domu… To jest sztuka. Ja akurat miałam ułatwione zadanie — jestem jedynaczką. Od małego uczyłam się spędzać czas w swoim towarzystwie. Zwłaszcza, że byłam chorowitym dzieciakiem i często błąkałam się po szpitalach, a swoje dzieciństwo pamiętam w kadrach: lekarz, leki, książki, łóżko.

Anyways — to nie jest łatwe.


  • Droga Czytelniczko, Drogi Czytelniku,.
  • andrzej bielsko randki.
  • Singiel sam winny swojej samotności - Sympatia Porady;
  • Zalety bycia singlem? Zapomnij o nich, nie jest kolorowo;
  • Nabici w samotność. Kiedy bycie singlem przestaje być fajne.
  • Pojedynczo.

Ale da się zrobić. Wiecie, jak spędziłam swoje dwudzieste urodziny? Poszłam do kina. Czułam, że to jakiś przełom. Epoka nastolatki dobiegła końca. Właśnie wkraczałam w dorosłe życie i po raz pierwszy od wielu lat byłam kompletnie sama. W obcym mieście, jeszcze bez przyjaciół, z dala od rodziny, tuż po rozstaniu z  jak mi się wtedy wydawało miłością swojego życia.

Tuż po hardcorowym rozwodzie rodziców.

Nie, to nie było łatwe. Nie pamiętam nawet, na jakim byłam filmie. Ale od tamtej pory już nigdy nie miałam oporów, żeby pójść gdzieś kompletnie sama: do kina, do teatru, na wystawę. Ma to swoje plusy: możesz bardziej skupić się na przekazie. Możesz pobyć sam na sam ze swoimi myślami.

Ale możesz też poznać nowych ludzi, choć to zwykle lepiej wychodzi na imprezach. No właśnie: poznawanie nowych ludzi. Wielu singli, zwłaszcza długodystansowych, ma z tym cholerny problem. Tworzą sobie ze znajomymi kółka wzajemnej adoracji, ale kiedy ci znajomi nagle znajdują partnera, zaczynają rodzić dzieci albo wyjeżdżają za granicę, robi się mniej przyjemnie. Zawsze warto mieć to gdzieś z tyłu głowy: przyjaciel nie jest niańką. Będzie o Tobie pamiętał, będzie wspierał w trudnych sytuacjach, ale nie jest zobligowany kochać Cię miłością bezwarunkową i poświęcać swoje prywatne życie dla Ciebie.

Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Kolejna sprawa: seks. Podobno single mają bogate życie seksualne. No tak, w sumie mogą spać jak chcą i z kim chcą. A jednak wszyscy ci, którzy choć przez parę miesięcy byli sami, wiedzą, że w praktyce nie zawsze jest tak różowo. Czasami masz ochotę, ale nie masz z kim. Co tu dużo gadać — w związku o seks jest łatwiej. Potencjalny partner do seksu wisi w zasięgu ręki. Może to mało romantyczne, ale praktyczne. Układ jest z góry określony, a im bardziej dorośli ludzie się na niego decydują, tym mniej niedopowiedzeń i rozczarowania.

Dojrzała singielka

Jakkolwiek życie w pojedynkę bywa urocze, pełne przygód, zabaw, imprez i przelotnych znajomości, tak  po jakimś czasie każdy singiel zaczyna odczuwać pustkę. I chyba tutaj tkwi największa pułapka. Bo im dłużej jesteś sam, tym bardziej Twoje wymagania co do potencjalnego partnera rosną. Doskonale widać to na przykładzie Karoliny Sulej i Urszuli Jabłońskiej — dwóch singielek-dziennikarek, które na łamach Wysokich Obcasów wystosowały tekst  na temat faceta idealnego.

Faceci zresztą nie są lepsi.

Najczęściej czytane w sekcji Społeczeństwo

Zwłaszcza, jeśli zbyt długo kisimy się w swoim własnym sosie: w swoich przyzwyczajeniach, nawykach i wygórowanych oczekiwaniach wobec innych. Pokochać i zaakceptować siebie, to pierwszy krok do bycia szczęśliwym singlem. Nauczyć się kochać i akceptować najbliższych nam ludzi takimi, jacy są, to recepta na bycie szczęśliwym człowiekiem. A kiedy już dojdziesz do tego punktu, reszta miłość? Bo będziesz mieć na tyle oleju w głowie, by nie odrzucać intrygującego człowieka tylko dlatego, że ma ciut za dużą dupę, a na randki przychodzi w bluzie z kapturem….

Jak zwykle świetny tekst : Jakiś czas temu zagubił mi się gdzieś adres Twojego bloga, ile ja się go dzisiaj naszukałam.. Ale warto było! Jak to szło?

Zadam pytanie do pytania w tytule — nie ma recepty na bycie szczęśliwym singlem, bo prędzej czy później i tak nie chcesz być singlem? Myślę, że każdy prędzej czy później zaczyna odczuwać potrzebę miłości, akceptacji i przywiązania ze strony drugiego człowieka. Kwestia czasu — jednym zajmie to pół roku, innym pięć lat. Dzięki temu łatwiej nam z czasem będzie zaakceptować innych z ich wadami i małymi niedoskonałościami.

Bo wiadomo, że nikt nie jest idealny, a ludzie, którzy długo pozostają sami, często takich właśnie wyimaginowanych ideałów szukają takie są moje obserwacje. I trochę mną zatelepało. Uczennica — singielką? O uczennicy podstawówki czy gimnazjalistce już nie wspominając. Czy nie jest więc tak, że o byciu singlem możemy mówić wyłącznie w przypadku ludzi dorosłych, utrzymujących się samodzielnie?

O byciu singlem możemy mówić już w przypadku ludzi osiągających jakiś tam poziom dorosłości.

Samotność singli to mit - życie w pojedynkę oznacza życie bliżej rodziny [NAUKA DLA KAŻDEGO]

Zwykle tacy ludzie są już w stanie decydować sami o sobie i swoim życiu, często nie mieszkają w domu rodzinnym, są w mniejszym lub większym stopniu niezależni finansowo albo do takiej niezależności dążą. Wydaje mi się, z jeśli w ogóle potrafimy siebie zaakceptować, to będzie to solidną podstawą do bycia szczęśliwym i jako singiel i w związku. Samoakceptacja, w moim odczuciu, to taki filar. Dokładnie tak, zauważyłem często tendencję, w której ktoś potrzebuję kogoś aby być dopiero szczęśliwym, w drugiej osobie szuka tej akceptacji.

Nie ma poukładanego swojego życia, wnętrza, a chcę drugiej osoby, bo myśli, że to ona wypełni te wszystkie braki i dopiero wtedy znajdzie to szczęście. Tak to nie działa. Jak mogę dać Ci emocje, szczęście, miłość skoro sam tego nie mam? Jest to podstawowy blad, jak ktos wyzej napisal samoakceptacja to filar i dopiero jak sie ma ten filar mozna w ogole myslec o zwiazkach.

Czyli podsumowujac: buduj swoje zycie i badz fair wobec siebie a znajdzie sie osoba, ktora to doceni i bedzie tez na tym samym poziomie samoakceptacji. O to akurat dosc trudno, ale jest to mozliwe. Ale pracować nad samoakceptacją można też będąc w związku. Oraz: są ludzie, którzy potrafią dać szczęście, choć sami ze sobą jeszcze! Tylko trzeba pamiętać jeszcze, żeby z tej samoakceptacji się nie zafiksować na przekonaniu o własnej zajebistości.

I co za tym idzie — że skoro się jest takim zajebistym — to nie trzeba nad sobą w ogóle pracować. Ważne słowa: trzeba nauczyć się samotności. Trzeba nauczyć się ją akceptować. I z niej się cieszyć. Temat mi podebrałaś, ale dobrze, będę miała się do czego odwołać : Swoją drogą szkoda, że nie spotkałyśmy się jak jeszcze w Warszawie mieszkałam :D. Też żałuję. Ale może w przyszłym roku w końcu uda nam się dotrzeć do Przystani Jaskółka na wakacje?

W tym roku Audioriver pochłonęło wszelkie oszczędności — zaszaleliśmy ;. Tak czy siak, gdybyś kiedyś była przypadkiem w stolicy, zapraszam na kawę i ciacho :D. To wewnętrzne rozeznanie się w sobie.

Szczęśliwy singiel/singielka, czyli samotne życie może być fascynujące [WIDEO] - kancelariaadwokackawwaszczak.pl

Mają kontakt ze swoim sercem. Chociaż nie mają partnera, potrafią kochać i zachwycać się światem. Miłość ma dla nich charakter uniwersalny i bezwarunkowy.